Źródło: IMGW
  

Kraków



Pogoda na budowie

Pogoda jest zawsze. Lepsza lub gorsza, ale jest. Ta sama pogoda, która dla jednych jest wymarzona, dla innych staje się poważnym zagrożeniem. Upał, który uwielbiamy na wczasach, przeklinamy, gdy wracamy z urlopu i dusimy się w nieklimatyzowanym autobusie lub biurze. Na deszcz, padający za oknem wiosną i latem, patrzymy z niechęcią, ale rolnik cieszy się z tego samego deszczu, bo przecież lepiej mu rośnie.

Pogoda ma wpływ na tryb naszego życia. Ostatnio coraz więcej Polaków nie decyduje się na wczasy nad polskim morzem. Czy przestały podobać się nam piękne plaże Bałtyku? Na pewno nie, bo takiego piasku nie zaoferuje nam ani Morze Śródziemne, ani Morze Czerwone. Dlaczego więc jeździmy na wakacje gdzie indziej? Dlatego, że na tydzień w Międzyzdrojach wydaje się dużą kasę i często zamiast opalania na plaży, jedyną atrakcją jest gra w karty z małżeństwem z domku obok, które - niestety - wpada do nas codziennie z rozkrzyczanym potomstwem. Cóż, taki klimat i trzeba się do niego przystosować. Do czego zmierzam? Pogody nie da się zmienić, ale można ją do pewnego stopnia przewidzieć i odpowiednio zaplanować swoje działania.

Jak ważna jest prognoza pogody w przypadku budownictwa, wie każdy budowlaniec. Niestety, często - mimo świadomości zagrożenia - mówimy E! Jakoś to będzie! Z reguły bywa bardzo źle. A koszta wpadki, związanej z pracą w niesprzyjających warunkach, niejednokrotnie przekraczają koszty wczasów dla dwojga i to w regionach bardziej odległych, niż Międzyzdroje. Przykład? Oto opowieść o niecierpliwości.

Pani Pogodna marzyła o pięknym niebieskim domku. Zbliżały się Święta Bożego Narodzenia. Pan Pogodny kocha swoją żonę, zaoszczędził i kupił tynk akrylowy na ich domek jednorodzinny, czyli na jakieś 200 m2. Lekko licząc, wydał w grudniu jakieś 6 tys. złotych. Żona była wniebowzięta, jednak za oknem śnieg i mróz. Tynk leżał więc cierpliwie w ogrzewanej piwnicy, ale Pan Pogodny cierpliwy nie był. Nie była też cierpliwa Pani Pogodna. Była za to niezwykle oszczędna.

Nadszedł luty i niespodziewanie zrobiło się ciepło. No, to lecimy z robotą! - Pan Pogodny zgadał się z miejscowymi "fachowcami", którzy za niewielką opłatą zgodzili się wykorzystać nagłe ocieplenie i szybko otynkować domek. Przyszli rano, zakasali rękawy, ustawili dwa “warszawskie” i...jedzie się! Chłopy na schwał i do wieczora uwinęli się z robotą. Majster krzyknął Gotowe! i państwo Pogodni, jeszcze przed zapadnięciem zmroku, mogli spojrzeć na swój nowy dom. Taki piękny, jasnoniebieski, no istne cudeńko. Rozliczyli się z fachowcami i poszli szczęśliwi spać.

Szczęście trwało do następnego dnia. Rankiem pan Pogodny przeciągnął się, wyszedł przed dom, na jego twarz spadła mała kropelka. Deszcz? Przecież wczoraj oglądał prognozę i miało być pochmurno, ale z przejaśnieniami. Wrócił po parasol i pojechał do pracy. Pani Pogodna, która wstała trochę później, wyjrzała przez okno i stwierdziwszy, że pogoda jest do bani, wzięła się za gotowanie obiadu. O 16.30 Pani Pogodna wyjrzała przez okno ponownie, oczekując na powrót męża. I zobaczyła go stojącego bez parasola w strugach deszczu, tępo patrzącego na elewację. Zaniepokojona wyszła przed dom. Powiodła wzrokiem za spojrzeniem męża i... zaniemówiła. Piękny niebieski tynk nie zdobił już ścian jej wymarzonego niebieskiego domku, ale leżał na wysokości okienek piwnicznych. Czyżby chciał ponownie poleżeć w piwnicy, gdzie jeszcze przedwczoraj cierpliwie czekał...?

To tylko jeden z wielu przypadków, które mogą zdarzyć się podczas budowania czy remontu osobom, nie przejmującym się pogodą. Aby uczulić czytelników na ten problem, będziemy od przyszłego tygodnia publikować nasze komentarze do prognoz pogody. Będą w nich uwagi, dotyczące prowadzenia prac budowlanych uzależnionych od warunków atmosferycznych, czyli z reguły na zewnątrz budynków lub w obiektach nieogrzewanych. Na początku każdego tygodnia – w poniedziałek – będziemy doradzać państwu, jakie prace budowlane można zaplanować, a jakich lepiej unikać.

Życząc Państwu dużo słońca/ciepła/śniegu/mrozu – w zależności od tego, co komu potrzebne, zapraszam do lektury naszych pogodowych felietonów.

mgr inż. Piotr Idzikowski
GRUPA ATLAS