Źródło: IMGW
  

Warszawa



Opady a tynk zewnętrzny.

Jakie błędy podczas wykonywania tynku zewnętrznego popełnili Państwo Pogodni?

Co za pogoda!? Dwa tygodnie temu, w sobotę, korzystając z pięknej pogody, wyniosłem przed blok rower. Wyczyściłem go, podokręcałem śrubki i nasmarowałem. Wszystko po to, by w pierwszą niedzielę marca, wraz z kolegami, udać się na pierwszą tegoroczną wycieczkę. Oczywiście, nie pojechałem, bo pogoda - zgodnie zresztą z panującą porą roku - nie była sprzyjająca: w nocy spadł śnieżek. Mały bo mały, ale spadł. I do tego ten zimny wiatr. Brrrr!

Tutaj powrócę do felietonu z poprzedniego tygodnia. W tym samym czasie kiedy ja, patrząc na piękne słoneczko, planowałem niedzielny wypad, Państwo Pogodni, sugerując się tym samym słoneczkiem, podejmowali brzemienną w skutkach decyzję o tynkowaniu. I ich, i mnie słoneczko zmyliło! Ja wycieczkę odłożyłem, Państwo Pogodni mieli mniej szczęścia. Co zrobili źle?

Przede wszystkim nie wzięli pod uwagę właściwości stosowanego tynku, takich jak czas wiązania i wysychania. Drugim błędem było zaufanie tańszej, ale niesprawdzonej ekipie, nie przygotowanej do tego typu prac. Porządny wykonawca wziąłby z pewnością poprawkę na zmienną o tej porze roku aurę i przynajmniej osłoniłby elewację siatkami na rusztowaniach. Nie ochroniłoby to świeżo nałożonego tynku przed niską temperaturą, ale przed deszczem już tak.

Inwestorzy, którzy w zeszłym roku zakończyli docieplenie na etapie tynku podkładowego i nie mogą się doczekać położenia tynku cienkowarstwowego, proszeni są o jeszcze kilkanaście dni cierpliwości.

Mój kolega z podstawówki, z którym gramy w piłkę (na razie w hali, bo pogoda jeszcze nie ta, by wyjść na otwarte boiska) w tym roku będzie budował dom. Chce zacząć pracę od pierwszego dnia wiosny, bo słyszał, że budowa powinna ruszyć na wiosnę. W tym tygodniu bierzemy ze sobą projekt i jedziemy oglądać działkę. A jak pogoda pozwoli, to może weźmiemy się za wytyczenie fundamentów.

mgr inż. Piotr Idzikowski
GRUPA ATLAS