Źródło: IMGW
  

Warszawa



Koniec zimy. Można spokojnie pracować! Prawie spokojnie...

Zimowe problemy z pogodą przestaną wreszcie gnębić budowlańców. Można zapomnieć o przymrozkach i nagłych śnieżycach, które zaburzały harmonogramy. A' propos “zaburzały”. Wiosna niesie ze sobą inne niebezpieczeństwa. Największe z nich grozi nam ze strony burzy. Burza to przecież porywiste wiatry, ulewne deszcze i wyładowania atmosferyczne. Wszystkie te czynniki stanowią zagrożenie dla niektórych inwestycji, a przede wszystkim dla ludzi. Każda firma pracująca na rusztowaniach musi być tego świadoma. Należy szczególną uwagę poświęcić stabilnemu ustawieniu rusztowań, prawidłowemu przymocowaniu ich do ścian i zainstalowaniu odpowiednich zabezpieczeń w postaci barierek i instalacji odgromowej. Wiadomo, że w czasie burzy nie powinno się przebywać na rusztowaniu, ale zabezpieczenia zawsze warto mieć. Pamiętajmy, że to wszystko robimy dla naszego bezpieczeństwa. A jak już jesteśmy spokojni o siebie, to czas aby zająć się ochroną ściany. Siatka, która m.in. chroni elewację przed deszczem jest konieczna. Zadbajmy o to, by była prawidłowo zamocowana. W przeciwnym razie nie będzie ona stanowiła ochrony, ale wręcz przeciwnie, zagrożenie dla osób pracujących na rusztowaniu i dla tych, którzy przebywają w jego okolicach.

Tydzień siódmy. Betonowanie fundamentów.

Na naszej budowie minął kolejny tydzień. Pogoda sprzyjała pracom. Zgodnie z sugestiami Jolki, Krzyś chciał przyspieszyć nieco realizację budowy domku marzeń. Ale okazało się, że co nagle to po diable. Poniedziałek, wtorek i środę poświęciliśmy na skręcanie zbrojenia ław fundamentowych. Ale mieliśmy ubaw z kluczami zbrojarskimi! Niby kawałek powyginanego pręta, ale jak go używać? Początki był trudne, ale szybko doszliśmy do wprawy. W czwartek i piątek zajęliśmy się ponownym dokładnym sprawdzeniem układu fundamentów. Takie dni kontrolne są na budowie niezbędne, aby po wylaniu fundamentów mieć spokojne sny. Okazało się, że mimo całej pieczołowitości, z którą szykowaliśmy szalunki fundamentowe i oznaczaliśmy poziomy, nie ustrzegliśmy się błędów. Ale mieliśmy aż dwa dni na poprawki. A w sobotę miała przyjechać pompa i beton i mieliśmy zalewać fundamenty. Niestety w betonowni była awaria i lanie musimy odłożyć do następnego wtorku (Jolka nie była szczęśliwa). Z tą awarią to mieliśmy szczęście bo całą sobotę lał deszcz.....

mgr inż. Piotr Idzikowski
Grupa ATLAS