Źródło: IMGW
  

Warszawa



Zdradliwe słońce!!!

To były piękne Święta. Temperatura w porannym słonku, ku uciesze wszystkich szybko wzrastała do dwudziestu stopni. Początek bieżącego tygodnia będzie podobny. Niestety, im bliżej końca tygodnia tym będzie zimniej. Już od jutra w okolicach Zakopanego, oraz wzdłuż północnej granicy z Rosją słupek rtęci w nocy opadać będzie poniżej zera. W czwartek ta informacja będzie już dotyczyła całego kraju, oprócz województw Lubuskiego i Zachodniopomorskiego. Temperatury dzienne będą konsekwentnie malały, nawet do tylko +5 st. C w sobotę.
Sytuacja, która mamy obecnie jest groźna dla materiałów układanych na podłożach narażonych na oddziaływania termiczne. Zwróćmy uwagę, jak szybko w wiosennym słońcu wspina się rano w termometrze słupek rtęci - kilkanaście stopni na godzinę. Tylko nieco wolniej temperatura spada wieczorem. Podobnie jak słupek rtęci, na takie zmiany reaguje podłoże. Szybko się nagrzewa i równie szybko oziębia, co ma bardzo duży negatywny wpływ na świeżo wykonany tynk lub wylewkę. Niech więc to słońce nie uspokaja nadto czujności budowlańców. Słońce bywa czasami zdradliwe....

Dom Krzysia. Tydzień piąty.

To był bardzo krótki tydzień, bo przecież nadchodziły święta. Krzyś bywał na swojej działce częściej w dni świąteczne niż w tygodniu i to nie po to by pracować, ale przy okazji wizyt rodziny (tej najbliższej i tej dalszej), która chciała oglądać postępy prac. Wysokość tarasu widokowego na działce wzrosła zdecydowanie, po tym jak Krzyś zdjął pozostałą warstwę humusu z przestrzeni pomiędzy rowami fundamentowymi i podwyższył w ten sposób ułożoną kilka dni temu pryzmę. W natłoku przedświątecznych prac, mój przyjaciel znalazł jednak czas, żeby obliczyć ilość desek potrzebnych do szalowania stóp fundamentowych. Nie było dużo do obliczania, a to dlatego, że koparka miała założoną łyżkę o szerokości ławy fundamentowej i dół wykopu ma właściwie już odpowiedni kształt. Im bliżej poziomu zero, tym jest szerzej, ale jest to zrozumiałe z innych względów. Są jednak miejsca, gdzie szalowanie zrobić trzeba, bo architekt miał fantazję przekraczającą możliwości operatora i jego koparki. Ale dla Krzysia zbicie takich szalunków “to Mały Miki” – jak mawiał Jerzy Dobrowolski w filmie “Nie ma róży bez ognia”.
Dzisiaj po pracy jedziemy z Krzysiem i jego rodziną mocować wykonaną w lany poniedziałek tablicę informacyjną. W środę kupujemy folię i deski szalunkowe, w czwartek zbijamy z nich ścianki, w piątek mocujemy w wykopie, a na sobotę zamawiamy beton, pompę i dwóch kolegów z pracy do pomocy. Z pewnością najtrudniej będzie nam wyznaczyć jednakowy poziom fundamentów w całym wykopie, ale i z tym sobie damy radę. Jak? O tym w przyszły poniedziałek.

mgr inż. Piotr Idzikowski
Grupa ATLAS