OŻYWIENIE NA RYNKU KREDYTÓW HIPOTECZNYCH
Na razie twarde dane pokazują większy ruch na rynku kredytów hipotecznych, podkreśla Gazeta Wyborcza. Mniejszy pesymizm ludzi zapewne przekłada się na chęć do zaciągania kredytów. Druga przyczyna ożywienia hipotecznego to przecena mieszkań.
W ostatnich miesiącach ceny mieszkań spadły na tyle, że coraz więcej z nich (także w największych aglomeracjach) można kupić na kredyt, w którego spłacie pomaga państwo w ramach programu "Rodzina na swoim".

Rodzinom spełniającym ustawowe warunki dotyczące powierzchni i ceny domu lub mieszkania budżet za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) dopłaca mniej więcej połowę odsetek przez osiem lat spłaty kredytu.

Preferencyjne kredyty biją ostatnio rekordy popularności. W sierpniu padł kolejny rekord ich sprzedaży. Ewa Balicka-Sawiak z BGK poinformowała nas, że w zeszłym miesiącu z kredytów z dopłatą skorzystało 3405 rodzin. A więc już co piąty nowo udzielany kredyt mieszkaniowy jest objęty dopłatą. Plan sprzedaży tego typu kredytów na ten rok został już przekroczony, ale pieniędzy w kasie BGK nie zabraknie. Dopłaty pochłonęły na razie tylko 24 z 80 mln zł zarezerwowanych w tegorocznym budżecie.

Popyt na kredyty hipoteczne szedłby w górę znacznie szybciej, gdyby nie to, że banki wciąż stawiają klientom trudne warunki. Wprawdzie nie odsyłają już z kwitkiem większości klientów, jak na początku roku, ale za to żądają wysokich marż. Firma brokerska Expander podała ostatnio, że w sierpniu część banków, m.in. PKO BP, Nordea Bank, Deutsche Bank, Dom Bank, DnBNord i Alior Bank, podniosła swoje marże. Np. osoba, która dysponuje 25-proc. wkładem własnym i chce zaciągnąć w PKO BP 30-letni kredyt złotowy w wysokości 300 tys. zł, musi się liczyć z tym, że marża wyniesie 2,69 proc. W lipcu dostałaby kredyt z marżą 2,56 proc.



Źródło: Gazeta Wyborcza – 20.08.2009